niedziela, 7 grudnia 2014

Pędzle do makijażu oczu, których najczęściej używam

3 pędzelki, uznane i cenione modele różnych marek, cieszące się dobrą opinią, a jednocześnie nie czyszczące portfela, choć nie z najniższej półki, czyli:

  • ZOEVA 227
  • MAESTRO 320
  • INGLOT 11 S

ZOEVA Soft Definer 227 – pędzel do rozcierania cieni


Aktualnie mój ulubieniec, którego zakupiłam u Ladymakeup za 34 zł. Jest to klasyczny pędzel do rozcierania cieni, ale sprawdzi się nie tylko do samego rozcierania – także do nakładania nim kosmetyku bezpośrednio na powiekę i mieszania kolorów, zamiast używania do tego osobnego pędzelka.

Zoeva, która jest w sumie młodą marką na polskim rynku bardzo dobrze się przyjęła – praktycznie zdecydowana większość opinii na temat jej akcesoriów do makijażu i kosmetyków jest pozytywna. Wiadomo, każda firma ma produkty lepsze i gorsze, ale ten pędzelek należy zdecydowanie do tej pierwszej grupy. Drewniana i lakierowana rączka pędzelka ma idealną długość, ma śliczny, czarny kolor z maleńkimi drobinkami, a skuwka jest solidnie wykonana.


Po pierwszym myciu parę włosków dosłownie lekko odstaje, ale nie wpływa to w żaden sposób na jego funkcjonalność, nadal świetnie spisuje się w swojej roli :)
Przy tym jest niewiarygodnie miękki i delikatny. Drugi pędzelek tym się odrobinę rożni od mojego ukochanego 227, a jest to:

MAESTRO Pędzel do cieni - 320 r 10


To nie tak, że drapie czy kłuje, jest po prostu bardziej zbity, jednak do jego głównego zadania, jakie przed nim postawiłam – nakładania cienia bazowego na całą powiekę i pod luk brwiowy - nadaje się bardzo dobrze. Zamówiłam go za 23 złote. Wahałam się czy wybrać rozmiar 10 czy może 8 ze względu na moje dosyć małe powieki, ale nie żałuję wyboru, myślę że długość włosia i szerokość pędzelka jest optymalna.


Sprawdza się też bardzo dobrze na zakończenie makijażu oka, kiedy widzę, że gdzieś z boku jakiś wychodzący „poza wytyczony obszar” cień trzeba przykryć cielistym kolorem. Pędzelek wykonany z włosia kucyka, przyciętego w owalny kształt.

INGLOT 11S


Pędzelek jest mięciutki i delikatny, wykonany z włosia sobola. Bardzo dobrze się go myje, nie zmienia swojego kształtu. Ma formę tzw. kociego języczka. Ja używam go głównie do nakładania cienia w zewnętrznym kąciku.
Podobają mi się opakowania pędzelków Inglota. Każdy produkt jest sterylizowany i zamykany w osobnym opakowaniu foliowym. Po jego otwarciu włosie jest jakby sprasowane z kawałkami materiału/papieru, który trzeba usunąć spomiędzy włosków.



Są to podstawowe pędzle, za pomocą których można sprawnie nałożyć cienie i aktualnie używam ich najczęściej. Moim ulubieńcem z tej trójki jest Zoeva. W ogóle coraz więcej moich produktów z „listy marzeń” pochodzi właśnie z tej firmy, aktualnie wyczekuję niecierpliwie na aniołka, żeby jak najszybciej przyniósł mi Makeup tote zoe BAG – funkcjonalną torbę dla wizażysty :) którą czym prędzej Wam potem opiszę.


Pozdrawiam
MARcelina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz