Rękawicę GLOV zakupiłam
wcale nie ze względu na faktyczną potrzebę, ale tylko i wyłącznie z czystej
ciekawości. Zainteresował mnie artykuł na temat dwóch Polek, które wpadły na pomysł
stworzenia takiej rękawicy do demakijażu ze specjalnego mikrowłókna, założyły swoją
firmę i jako start-up w 2012 roku zaczęły z powodzeniem promować swoją markę
zdobywając liczne nagrody - ich pomysł spodobał się zaś wielu kobietom na całym
świecie. O historii powstania rękawicy każda z Was może przeczytać w
Internecie, więc przejdźmy do sedna :)

GLOV to nowość
na naszym rynku, dostępna w oficjalnej dystrybucji na wyłączność w sieci Sephora.
Dostępne w dwóch rozmiarach (duża, kwadratowa „comfort” i w formie nakładki na
rękę „on-the-go”), są to innowacyjne akcesoria do demakijażu, które umożliwiają zmycie kosmetyków z twarzy samą
wodą, bez żadnych żeli, płynów dwufazowych itp. Stanowią więc naturalny sposób
na oczyszczanie każdego rodzaju cery, nawet najbardziej wrażliwej, a ich
sekretem są opatentowane, wykonane w mikrotechnologii włókna w kształcie
rozgwiazdy, 30 razy cieńsze od włókien bawełny i 100 razy cieńsze od ludzkiego
włosa.
Jakie korzyści
ze stosowania GLOV obiecuje producent:
- Usuwa cały makijaż tylko za pomocą wody –
elektrostatyczne właściwości zbierają makijaż niczym magnez z powierzchni skóry
i dokładnie ją oczyszczają
- Wielokrotnego użytku – włókna są z natury
antybakteryjne, więc pozostają bezpieczne podczas 3 miesięcznego okresu
stosowania
- Hypoalergiczny demakijaż
- Delikatnie pilinguje i pobudza mikrokrążenie skóry
- Wygodny demakijaż w domu i w podróży – nie zajmie
miejsca w bagażu podczas podroży samolotem, aktywności sportowej
- Zmywa maski
Jak używa się
GLOV?
- Namaczamy GLOV ciepłą (ja wybieram tą opcję) lub zimną
wodą
- Przykładamy rękawicę do oka, twarzy, szyi i dekoltu, i
lekko masujemy
- Pierzemy GLOV ręcznie wodą z mydłem (podobno najlepiej
szarym, ale ja używam zwykłego w płynie) i dokładnie płuczemy
- Odwieszamy do wysuszenia za pomocą doczepionego
wieszaczka
Oczyszczanie
twarzy i zachowanie rękawicy w czystości jest więc bardzo proste.
A jakie są moje odczucia?
Po kilku użyciach
mogę stwierdzić, że największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak rękawica zmywa
wodoodporny tusz do rzęs. Faktycznie nie potrzebuje do tego niczego, poza wodą.
Zmywanie makijażu z reszty twarzy przy tym jest już pestką. Niestety tusz
trzeba potem zmyć z rękawicy, co wymaga większego tarcia i zastanawiam się, czy
rękawica nie straci przez to wcześniej swych właściwości…
Jednej strony używam do demakijażu oczu, drugiej do całej reszty. Twarz jest po takim oczyszczaniu bardzo gładka, a oczy nie szczypią od żadnych płynów do demakijażu, co jest ważne u wrażliwców.
Rękawicę należy
wymieniać co 3 miesiące, ale ja po trzech miesiącach, kiedy już się trochę zużyje, zamierzam ją jeszcze stosować do zmywania maseczek. Bardzo nie
lubię tego robić palcami, a nawet wacikami, więc będzie jak znalazł :)
W świątecznej
promocji udało mi się zakupić zestaw rękawic w dwóch wersjach za 59 zł. Obecnie
mała kosztuje 39 zł, a duża 49 zł (tą sprezentowałam). Nie jest to w sumie mały
wydatek, a makijaż z powodzeniem można zmyć tradycyjnie, za pomocą kosmetyków
do tego przeznaczonych, czy
więc warto? Jeśli ktoś preferuje naturalną pielęgnację i nie chce
zabierać tony kosmetyków w podróż, albo też jesteście gadżeciarami tak jak ja, to
jak najbardziej tak. W innym przypadku pewnie można się bez niej obejść, co nie
zmienia faktu, że jest to przydatna rzecz.
A czy Ty się skusisz?
Pozdrawiam, MARcelina