sobota, 15 listopada 2014

Baza pod cienie ARTDECO

Bazę (czy też primer) ARTDECO zakupiłam w dobrej cenie, jeszcze na październikowej promocji w Douglasie, za 30 zł. Dzięki niej przez cały dzień w pracy nie muszę właściwie kontrolować wykonanego rano makijażu oczu.



Czy taka baza jest w ogóle potrzebna? Ja przez długi czas obywałam się bez niej. W zależności od jakości cieni trzymały się one wtedy krócej lub dłużej, efekt po zastosowaniu bazy jest jednak bez porównania. Co takie go daje baza?

  • wygładza i wyrównuje skórę wokół oczu,
  • przedłuża trwałość cieni (stają się też wodoodporne),
  • wzmacnia kolor cieni, są one bardziej intensywne
  • daje lekki, satynowy połysk – ale bez tandetnych drobinek – i ujednolica koloryt powieki (dzięki czemu do lekkiego, dziennego makijażu, może nawet zupełnie zastąpić cienie)

Wystarczy nałożyć jej tylko odrobinę na powieki, dzięki czemu jest bardzo wydajna. Mimo, że jej objętość to zaledwie 5 ml, po trzech tygodniach regularnego stosowania ubyło mi jej zaledwie tyle:


Bazę nakładam palcem i rozsmarowuję na powiece ruchomej i trochę powyżej, pod łukiem brwiowym oraz na wewnętrznym kąciku oka, czasem odrobinę pod okiem. Nakładam ją już po wyrównaniu całej twarzy (w tym skóry powiek) podkładem. Nie aplikuję cieni od razu, tylko po kilku minutach, za pomocą patyczka kosmetycznego, zbieram ewentualny nadmiar bazy z załamań powiek.


Baza ARTDECO pozwala na uzyskanie profesjonalnego efektu wizualnego i w tej chwili właściwie się z nią nie rozstaję. Równomiernie i gładko rozprowadza się po niej cienie, a w ciągu dnia nie rolują się i nie „znikają” (nawet gdy pocieram oczy), mimo że moje powieki bez makijażu są tłuste i błyszczące. Przy tym nie wysusza delikatnej skóry, bo jest to kosmetyk o właściwościach nawilżających.
Myślę, że zostanie ze mną na dłużej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz