niedziela, 16 listopada 2014

Cienie L'Oreal Color Riche L'Ombre Pure Mono Eyeshadow

Ostatnio padłam ofiarą promocji na kosmetyki do makijażu 1+1 w Rossmannie ;)
Właściwie to sama tego chciałam, bo już od paru miesięcy, czyli odkąd pojawiły się na polskim rynku, kusiły mnie cienie L'Ombre Pure z L’Oreala. Kiedy wypróbowałam je pewnego dnia w drogerii, wiedziałam, że muszą być moje, ale cena – bagatela 40 zł za pojedynczy cień o pojemności zaledwie 1,7 g – skutecznie mnie przed zakupem powstrzymywała…

Czekałam więc na promocję i się doczekałam :D Pobiegłam do sklepu, a „przy okazji” L’Oreal skusił mnie jeszcze na:
  • szminkę nawilżającą L'Oréal Paris Color Riche (odcień 254 Kiss & Blush) oraz
  • tusz do rzęs wydłużający L'oreal Telescopic Clean Definition.


Kupiłam 2 cienie matowe: La Vie en Rose nr 104 (różowy) i Breaking Nude nr 106 (brązowy). Cienie z serii Matte idealnie nadają się na co dzień do pracy, dlatego u mnie najszybciej się kończą. W tej kolekcji są jeszcze cienie Smoky, Nude, Lumiere i Pop.


W cieniach L’Ombre najbardziej lubię ich masełkowatą konsystencję. Zawdzięczają ją dodatkowi żelu (nie – nie są żelowe, tylko bardziej miękkie, aksamitne), pewnie również dzięki temu są bardziej zwarte i nie osypują się.


Cenię je też za to, że są to cienie, za pomocą których można wykonać ekspresowy makijaż oczu, taki na ostatnią chwilę: spokojnie można użyć pojedynczego koloru do codziennego makijażu (zresztą jeden cień na powiece to najmodniejszy trend w tym sezonie), a dzięki temu, że są mocno napigmentowane i lekko żelowe, można je nawet szybciutko zaaplikować palcami i gotowe! Przy tradycyjnej aplikacji pędzelkami bardzo ładnie się blendują.

Mimo dosyć wysokiej ceny mogę z czystym sumieniem polecić te cienie, gdyż ich jakość jest naprawdę bardzo dobra, a ja zawsze uważam, że lepiej zainwestować w porządny kosmetyk niż kupić więcej czegoś, czego się potem nie używa. Tym bardziej warto je kupić w promocji takiej jak ta.

Miłego dnia,
MARcelina :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz